środa, 30 października 2013

No i się zaczęło...

Opowiem Wam, jak powstawał blog i fejsbuk.
Myślałam i myślałam i poprosiłam, żeby pokazali mi, jak utworzyć blog. Uprzedziłam lojalnie, że nie kupiłam nerwosolu, a moja niewiedza może wkurzyć. Usiedliśmy z Krzysiem do komputera i się zaczęło. "Mamo, teraz założę ci blog. Tutaj masz adres, tutaj sobie klikniesz i czytaj, bo wszystko jest bardzo proste". YYY??????
Zrobiłam wielkie oczy jak 5 zł i stwierdziłam "sorry, to nie dla mnie".
No dobra, to jeszcze raz - i powoli, od nowa zaczął tłumaczyć, a ja pojęłam, o co w tym chodzi. Potem utworzył profil na fejsbuku, ale, ku mojej radości, powiedział, że narazie będą go prowadzić za mnie we dwóch (synów). Muszę przyznać, że blog przyswoiłam sobie całkiem szybko (jak na mnie:)) i powstał pierwszy wpis. Napisanie treści nie jest żadną filozofią, ale ja chciałam pokazać wam, co robię, a to znaczy, że muszę wstawić zdięcia. "Wiśta wio! - łatwo powiedzieć", ale - jak to zrobić? Zapytałam i....
Jak widzicie, nauka "nie poszła w las". Może jeszcze nie są rewelacyjne, ale zrobiłam to sama. Jak do tego doszłam, opowiem następnym razem.
Pozdrawiam czytających i odwiedzających. Zachęcam do napisania opinii o moich wyrobach.
 

1 komentarz:

  1. Bardzo piękne prace. Gratuluję pasji i talentu. Z chęcią zakupiłabym jakieś korale. Czy jest taka możliwość?

    Pozdrawiam
    Anna

    OdpowiedzUsuń