środa, 16 października 2013

Zaplatania ciąg dalszy

Jesień rozpanoszyła się na dobre. Dzisiaj jest zimno, pada i nastraja jakoś tak melancholijnie.

Jesień. Ten nastrój łagodnego smutku.
Za oknem deszcz i wiatr,
z radia płynie cichutko muzyka,
a my siedzimy przytuleni,
rozgrzani biciem naszych serc.
Złoto, czerwień i fiolety.
Migają kolorami płomyki świec.
Nastrój rzewnej zadumy.
Dzban kolorowych liści,
chryzantemy w wazonie.
Róże bardzo czerwone.
Ciepło, którym nasze serce bije.
Kolorowy płomień jesiennej melancholii.

Ale mnie wzięło. Naprawdę potrzebuję słońca, bo robię się ciut ckliwa. Muszę coś na to poradzić, bo się rozklejam.

 Wzięłam sznureczki, koraliki, łańcuszki i zaplotłam trochę bransoletek.










   



No i co Wy na to? Wieczór w ciepełku z moimi robótkami i odrazu weselej. Mam sporo butelek, które czekają na pomalowanie. Na dwie mam już pomysł. Jak zrobię, to pokażę. Czas też na jakieś nowe malowane korale, ale jak zrobię butelki, to wezmę się za bombki. Moje koleżanki, koleżanki moich koleżanek i w ogóle znajomi już pytają, kiedy będą  bombeczki.
Pozdrawiam odwiedzających, czytających i tych, co komentują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz