niedziela, 27 października 2013

Początki

Zrobiłam dzisiaj wazonik. Zastosowałam sospesso i wazonik wygląda, jakby był z innej epoki, ale ja wlaśnie bardzo lubię takie niby starocie.

No, ale miałam wam opowiedzieć, jak zaczęła się moja przygoda z komputerem. Kiedy zainteresowałam się decoupagem, to wieczorami coś tam sobie ozdabiałam. Kasetki, lampy z butelek. Mój małżonek zakładał oprawki, coby te lampy się świeciły. Robiłam wazoniki, a nawet krzesła. Jednym słowem ozdobiłam nasze mieszkanko. Następnym krokiem była biżuteria. Pomalowałam drewniane kulki, nakleiłam motyw różyczek, nawlokłam na rzemyki - tak powstały moje pierwsze korale. Poszłam za ciosem i zrobiłam też kolczyki i bransoletki.




Rozdawałam w prezencie te moje cudeńka rodzinie i koleżankom, aż moi panowie powiedzieli, że może bym pisała blog. Wow - ja i blog? "Chyba was pokręciło", powidziałam. Przecież to ustrojstwo (znaczy komputer) warczy na mnie, jak tylko się do niego zbliżam. Gaśnie, kiedy nie trzeba albo wyskakują jakieś dziwne rzeczy. Popatrzyli na mnie, jak na kosmitkę, i spytali: "Mamo, w jakich ty czasach żyjesz? Musisz się trochę pochwalić". Koleżanki też zaczęły mnie namawiać na pokazanie tego, co robię. Już nie działa powiedzenie: "siedź cicho w kącie, aż znajdą cię". No dobra, przemyślę to powiedziałam i......




...następny odcinek nastąpi...

Pozdrawiam czytających i odwiedzających :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz