Jesień łzę wyciska.
Taka późna, przedzimowa.
Osmagana wiatrem,
podszyta podmuchem zimy.
Jesień ma okna zapłakane.
Rzewnie szlocha i łka.
Smutno spływa kropla.
Łzy okien osuszy wiatr.
Drzewa zgięte do ziemi
targane zimnym oddechem.
Krzywo kołyszą rozchlapane kałuże.
Jesień łzę w oku ma.
No właśnie ciemno, zimno i wiatr wieje. Zatęskniłam już za ciepełkiem, słoneczkiem, a przecież jeszcze na dobre zima się nie zaczęła. I właśnie z tej tęsknoty zrobiłam wiosenną bransoletkę.
Zrobiłam też chustecznik z różami.
Niech sobie ta jesień panuje, później zima, a ja będę czekać na wiosnę.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz