Jeśli czytacie moje wpisy i oglądacie, jaką robię biżuterię, to wiecie, że ostatnio jestem nakręcona na bursztyn. Najwięcej obszywałam latem na wakacjach i kończyłam już po powrocie. Wczoraj pokazałam Wam komplecik, który właśnie skończyłam i... zaczęłam dopieszczać natępny bursztynowy wisior.
Tym razem starałam się wykorzystać kolory z "Palety barw" wyzwania "Szuflady".
http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2016/10/wyzwanie-10-paleta-barw.html
Bursztyny to była baza wyjściowa, a całość to jakoś tak "sama się zrobiła: :) Pomysł był taki, że całość mają tworzyć listki, które otulają bursztyn. Czy mi się to udało, oceńcie sami. Tak sobie myślę, że można się tu dopatrzeć żołędzi, a te bursztyny to może kasztany? Jakieś nierozwinięte kwiatki i odrobina jarzębiny. No cóż, mam troszkę jesiennej fantazji, a praca przy tym wisiorku dała mi bardzo dużo frajdy.
Zastanawiałam się, na czym ma ten wisior wisieć i wśród różnych pomysłów wygrał sznur koralikowy. Poprostu najlepiej pasuje.
Pozdrawiam!
O rajciu!!!Ale pięknie ! Śliczny naszyjnik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńFantastyczny wisior! taka precyzja wykonania - to prawdziwe dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady i pozdrawiam ciepło!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
OdpowiedzUsuń