środa, 25 marca 2020

Koronakolczyki :)

Hej! Witajcie!
Czy wiecie, że zapięcie do bransoletki może posłużyć jako baza do kolczyków? Ano, może!
Do zrobienia kolczyków wykorzystałam element z koroną. Do kółeczka przywiązałam nitkę i ściegiem brick obszyłam dookoła. Uszyłam trzy rzędy i powstały kolczyki.
Wirus ma koronę... to moje kolczyki też mogą mieć. One nie szkodzą zdrowiu! Ozdabiają i dopełniają kreację. :) Szyjąc ułożyłam wierszyk. Tak mnie jakoś naszło, a dawno nic nie napisałam.

Pytasz jak się czuję?
A...w porządeczku!
Dzień spędzam na fotelu,
a noce w łóżeczku.

Czuję się jak na wojnie,
tylko wróg niewidzialny.
Wkrótce mi się skończy
okres kwarantanny.

Nigdzie nie wychodzę.
Z okna zerkam na świat.
Stosuję się do zaleceń
i do mądrych rad.

Pogadam na messengerze.
Zadzwonię do rodziny.
Poczytam na " fejsie",
albo książkę w ciszy.

Posprzątałam dokładnie.
Wszystko błyszczy i lśni.
Tylko nowych pomusłów
już brakuje mi.

Pytasz jak się czuję
gdy wokół zaraza.
Siedzę sobie w domku.
Nic mi nie zagraża.
Nie mam obowiązkowej kwarantanny, ale stosuję zasadę " siedź na pupie" i jak widzicie wcale się nie nudzę.
Pozdrawiam i życzę zdrowia!


sobota, 21 marca 2020

Chlebek

Cześć!
Siedzicie w domu? Bo ja tak! Koraliki zawsze są przygotowane na nowe wyzwanie, ale tym razem opowiem Wam co zrobiłam. Coś innego, co też można nazwać rękodziełem. Odważyłam się i...upiekłam chleb.
Zakwas dostałam od syna i pierwszy chleb piekłam pytając jak to się robi.
Podziełiłam na dwie foremki i...
...był dosyć dobry ale nie o to mi chodziło żeby był dosyć dobry. Chciałam żeby był pyszny. Posłuchałam rad syna. Poszperałam w internecie i upiekłam drugi pyyyszny chleb.
Zakwas  dokarmiałam 3x. Pierwszy raz wzięłam 90g mąki żytniej i 90g wody i dokładnie wymieszałam z zakwasem. Słoik przykryłam ręcznikiem papierowy, ale można gazą. Trzeba to robić w wysokim naczyniu bo zaczyn rośnie. Odstawiłam na około 4-5 godzin. Po tym czasie  znów dołożyłam 90g mąki żytniej i 90g wody wymieszałam i zostawiłam przez całą noc żeby zakwas spokojnie nabierał siły. Rano znowu 90g mąki, 90g wody i czekałam ok 2 godzin. Zaczyn był gotowy.
Następnie do miski wsypałam 100g mąki żytniej, 300g mąki pszennej, 150g wody i 400g zaczynu. Dodałam soli ok 1płaską łyżkę i 1łyżeczkę cukru. Wszystkie składniki wymieszałam, przykryłam ściereczką i zostawiłam do wyrośnięcia na ok 1godz. Bardzo ważne jest żeby wszystkie etapy robione były w cieple. Zaczyn do pierwszego chleba postawiłam na kaloryferze, ale do drugiego zostawiłam na bufecie w temperaturze pokojowej i rósł mi bardzo ładnie.
Ciasto rosło pięknie, a ja nabierałam pewności, że chlebek się uda. Nie podzieliłam na dwie foremki tylko włożyłam całe ciasto do jednej, przykryłam ściereczką i zostawiłam na około 4 godziny do wyrośnięcia. Trzeba sprawdzać żeby chleb nie przerósł. Foremkę z chlebem włożyłam do zimnego pieca, nastawiłam na 200C i piekłam godzinę.
Acha, jeszcze przed włożeniem do pieca wierzch ciasta posmarowałam oliwą. Razem z chlebem wstawiłam żaroodporne naczynie z wodą. Tym razem chleb udał się na 100%.
Nie mogliśmy się doczekać kiedy ostygnie żeby spróbować. Mmm...."niebo w gębie". Pyszny!!!
Tak sobie myślę, że to nie jest koniec. Spodobało mi się pieczenie chleba. Jeszcze muszę przypilnować żeby nie był mocno zrumieniony, ale to juz drobiazg. Najważniejsze, że już za drugim razem udał się doskonale. Zrozumiałam, że przy pieczeniu chleba nie wolno się spieszyć. Czas jest naszym sprzymierzeńcem.
Także jak widzicie siedząc w domu można nauczyć się czegoś nowego. Nie, nie, nie będę teraz pisać bloga kulinarnego. Koraliki są i będą na pierwszym miejscu moich zainteresowań, ale spróbować  zawsze warto.Polecam i czekam na opinie czy Wam też się udał chlebek zrobiony własnoręcznie.
Pozdrawiam!




środa, 18 marca 2020

Witajcie!
Tak się zastanawiam jak długo jeszcze będziemy siedzieć zamknięci we własnych domach. Jak długo będziemy patrzeć na siebie i zastanawiać się: zarazi mnie czy nie zarazi? Mijamy się i boimy. Rozmowy przez telefon i zapewnienie " Mamo, u nas wszystko w porządku, jesteśmy zdrowi". Jak długo.....
No cóż. Trzeba się dostosować i myśleć pozytywnie. Przecież kiedyś ten wirus się skończy.
Tym czasem szyję, łączę, tworzę. Zobaczcie co zrobiłam.
Tak, to jest świetny spsób na przetrwanie.
Pozdrawiam.

niedziela, 15 marca 2020

Witajcie!
Siedzimy w domu, kontaktujemy się tylko telefonicznie żeby przypadkiem się nie zarazić. Straszne to jest. Koronawirus odmieniany jest przez wszystkie przypadki. Otaczają nas informacje i te prawdziwe, i te zmyślone. Tylko nie dać się zwariować, trzeba myśleć pozytywnie.
Koraliki to dla mnie najlepszy sposób na zwalczanie stresu. Taki KONTRAWIRUS.
Haftowanie, oplatanie, łączenie poszczególnych elementów. Broszki już gotowe. Czas na nowy projekt.


 Pozdrawiam!

wtorek, 10 marca 2020

Naszyjnik z serduszkiem

Witajcie!
Pamiętacie jak opowiadałam Wam o granatowym komplecie z agatów?
Duuużo tych kamyków było do obszywania i w efekcie powstały dwa komplety.
Drugi komplet składa się z naszyjnika, bransoletki i kolczyków. Do naszyjnika obszyłam kryształek Swarovskiego w kształcie serca. Wszystkie elementy połączyłam tak samo jak w pierwszym komplecie.
Granatowa biżuteria jest bardzo elegancka i wytworna. Pasuje do każdej stylizacji. Czy Wam też się podoba?

Pozdrawiam!

niedziela, 1 marca 2020

Bransoletki

Witajcie kochani w ten pierwszy dzień marca!
Już nie mogę się doczekać wiosny. Takiej cieplutkiej, słonecznej i budzącej się ze snu zimowego.
Pierwsze oznaki wiosny widzę za swoim oknem. Obserwuję jak dwie sroki budują gniazdo.

To oczekiwanie na wiosnę uprzyjemniam sobie robótkami. Zaczęłam od bransoletek wężowych
Proszę bardzo do wyboru, do koloru.
Zatęskniłam za bransoletką robioną na krośnie i zrobiłam szaro-grafitową z motywem róży.
Ale to nie wszystko. Wyszperałam zapomniane grafitowe "Superduo", połączyłam z malutkimi perełkami i wyszła bransoletka na wszelkie okazje.
Teraz czas na bransoletki kolorowe, takie pachnące wiosną.
Pozdrawiam!