niedziela, 26 stycznia 2014

Ale zimno, ale mróz, ci heca z tem Celsjuszem!
Ciągle minus, a nie plus, z robotą dziś nie ruszę.
Nie będzie się zabawić za co, nie będzie za co wziąć na ząb,
bo mnie paluszki czucie tracą na taki ziąb!


Znacie tę piosenkę? Śpiewał ją Jarema Stępowski.

No właśnie, jak dla mnie to jest stanowczo za zimno. Zima już sobie pobyła, a teraz może już iść za morze.
Ja wolę 20 na plusie, a minusów nie lubię :). Żeby rozgrzać rączki, to troszkę sobie pomalowałam. Zrobiłam wreszcie skrzyneczkę, którą dostałam dosyć dawno.
Jak widzicie, jest dosyć duża i było przy niej sporo pracy, ale finał jest naprawdę super. Zobaczcie sami.
Podczas jednego z jarmarków z "Gustawami" dostałam w prezencie pleciony koszyczek z gazety.
Nie byłabym sobą, gdybym go nie pomalowała. Teraz wygląda tak:
Te zimowe wieczory sprzyjają moim robótkom. Za oknem sypie śnieg, wieje wiatr, a ja paćkam swoimi farbkami i ocieplam swoje otoczenie. U mnie zawsze jest kolorowo.
Pozdrawiam serdecznie!

niedziela, 19 stycznia 2014

Butelkowa pogoda

Za oknem paskudna mżawka, wiatr wieje jak szalony i w ogóle jest bardzo nieprzyjemnie. Postanowiłam więc, że zrobię porządek z nalewkami. Latem i jesienią postawiłam w balonach naleweczki z wiśni, aroni i śliwek, a teraz muszę przelać je do butelek. A naleweczki - "palce lizać". Do takich zwykłych butelek to jakoś tak niezbyt ładnie, więc postanowiłam, że każdą buteleczkę pomaluję. To malowanie zaczęłam jednak kulinarnie.  Moi panowie baaardzo lubią ciasto drożdżowe, ale ja nie bardzo lubię to ciasto wyrabiać. Znalazłam więc przepis na ciasto drożdżowe dla leniwych :) Zawsze mi się udaje i jest bardzo smaczne. Rano robię rozczyn, a wieczorem mam smaczny placek.
Przepis jest bardzo prosty:
3 i 3/4 szklanki mąki, 3/4 szklanki mleka, 3/4 szklanki cukru, 2 jaja, 1 żółtko, 10 dag margaryny, łyżka oleju,
5 dag drożdży, cukier lub aromat waniliowy, szczypta soli. Kruszonka: czubata łyżka margaryny, 2 łyżki cukru, 3-4 łyżki mąki, cukier waniliowy.
Z 3/4 szklanki mąki i pozostałych składników ciasta zrobić rozczyn i zostawić go na 7 godz. Po tym czasie dodać 3 szklanki mąki, wymieszać i od razu wyłożyć ciasto na blachę. Posmarować roztrzepanym białkiem, które pozostało, na wierzchu można ułożyć owoce. Połączyć składniki kroszonki, podrobić w palcach i posypać placek. Poczekać, aż ciasto podrośnie. Piec około 30 min w temperaturze 200-220 stopni.
Ja piekę w temp. 180-200 stopni.
Skoro zaspokoiłam się w słodkości, to zaczęłam ozdabiać butelki.
Z drugiej strony nałożyłam bardzo nieregularnie pastę strukturalną i pomalowałam. Osiągnęłam całkiem ciekawy efekt.
Ta butelka ma niewielkie miejsce na obrazek, ale sama ma nieregularną, ciekawą powierzchnię.
Żeby wszystkie nie były w takiej samej gamie kolorów, to jedną zrobiłam niebieską. Będzie na nalewkę aroniową.
I na koniec moich wariacji butelkowych - karafka.
Porządek z nalewkami zrobiony, czas na kawę i degustację ciasta.
Mojej pracy przyglądał się mój kocurek. Leżał sobie na krzesełku, które sama ozdobiłam. Nie widać dokładnie, jak wygląda, bo Tijuś leży na swojej ulubionej podusi.
Za krzesełkiem widać fragment pomalowanych drzwi. No tak, jak ktoś jest taki zakręcony, to maluje co tylko się da :) Krzesełko pokażę Wam innym razem.
Teraz, jak ktoś przyjdzie w odwiedziny, to oprócz talerzyków i filiżanek z kawą postawię ładną buteleczkę lub karafkę. Będzie ozdobą i uzupełnieniem wystroju stołu.
Spróbujcie mojego przepisu, bo bez wysiłku można mieć pyszne ciasto. To przecież też takie rękodzieło... kulinarne :)
Pozdrawiam serdecznie!

niedziela, 12 stycznia 2014

Lampy

Witajcie!
Zastanawiałam się, czy pokazywać Wam nowe rzeczy, które zrobiłam (rameczki i skrzyneczka już zrobione), ale tak sobie myślę, że troszkę poczekacie. Wczoraj przeglądałam zdjęcia, które zrobiłam jakiś czas temu, i stwierdziłam, że pokażę Wam lampy, jakie zrobiłam z butelek. Pomalować butelkę i ozdobić abażur to żadna filozofia, ale zamontować przewód, oprawkę i sprawić, żeby ta lampka świeciła - to już nie ja. Tym zajął się mój nieoceniony mąż "złota rączka". Przewiercił otwór, przeciągnął przewód i założył oprawkę. Wkręciliśmy żarówkę i gotowe.
To są moje pierwsze lamy, stoją w moim pokoju. Nikomu ich nie dam. Natomiast zrobiłam podobne w prezencie dwóm kochanym osobom i bardzo im się spodobały.
Przy pierwszej lampce widać kasetki. Tak wygląda ta z aniołkami.
Ta druga kasetka jest razem z pierścieniami do serwet na stół.
Wyglądają  elegancko, a wiosną w święta Wielkiej Nocy świetnie dekorują stół. Te zrobiłam dla koleżanki i teraz zawsze dodaje je do serwet.
Tak przeglądając te moje robótki myślę, że czas na nową lampkę, bo bardzo dawno żadnej nie zrobiłam.
Pozdrawiam serdecznie!

niedziela, 5 stycznia 2014

Planowanie

Witajcie w Nowym Roku!

Pewnie każdy z Was robi sobie jakieś plany i ma postanowienia na Nowy Rok. Ja też zastanawiam się, co nowego zrobię, a mam trochę zaległości robótkowych.
Mam dwie różowe (o zgrozo!) ramki na zdjęcia, które przemaluję, żeby pasowały do wystroju mojego pokoju. Mam też dwie skrzynki, które czekają na jakiś pomysł, a jedną z nich dostałam od mojego syna jakieś dwa lata temu :). Wciąż coś mi przeszkadzało, żeby ją zrobić. Teraz obiecałam sobie, że najwyższy czas na wykonanie ciekawej skrzyneczki. Oczywiście mam kuleczki na nowe malowane korale, na święta Wielkanocne na pewno będą jajeczka, a wśród decoupage'u znajdę (chyba) czas na biżuterię z koralików i uszycie torebek z filcu. Aha, jeszcze będą Walentynki, więc przydadzą się jakieś serducha.
Trochę tego się uzbierało, więc na pewno nie będę się nudzić.
Na początek zrobiłam lusterko z szufladką. Taką malutką toaletkę. Dostałam ją w prezencie urodzinowym w mininym roku. Też trochę sobie poczekała na zrobienie.
Tak wyglądała przed pomalowaniem:
Lusterko okleiłam taką tasmą, żeby nie zabrudzić farbą. Teraz wygląda tak:
Trochę widać światło lamy błyskowej, ale myślę, że i tak widać, jak to lusterko jest zrobione.
Następne będa ramki na zdjęcia.
Pozdrawiam wszystkich!