czwartek, 20 listopada 2014

Listopad do okna puka.
Z wiatrem i deszczem przychodzi.
Rozwiewa liście zwiędłe,
smutkiem chce nas ugościć.

Cichutko stąpa po ziemi,
albo zawyje z komina.
Szumem jesiennych liści
deszczowa brzmi kapela.

Listopadowe dni chmurne
sennie po niebie płyną.
We mgle pod parasolem
jesienną idę aleją.

Teraz dni sprzyjają  robótkom. Robię więc bomki i inne ozdoby na święta, które w odpowiednim czasie Wam pokażę, ale też troszkę sutaszuję - zrobiłam broszkę w prezencie na urodziny Basi.

Zrobiłam sobie komplet, taki trochę retro, a zaczęło sie od starego medalionu, który dostałam w prezencie bardzo daaawno.
Zostało troszkę sznurka, więc powstała bransoletka. Bylo mi tego mało i "rozpędzilam" się. Zobaczcie kolczyki, pierścionek i bransoletkę.
Wiele osób pyta skąd mam taki piekny stary medalion. No cóż, poprostu mam, bo zrobiłam sobie sama. W sumie komplecik wyszedł bardzo udany. Mozolna robota, ale opłaciło się.

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz