Kochani!
Jak wiecie, nigdy nie piszę o swojej rodzinie. Pokazuję tylko moje wyroby, ale dzisiaj zrobię wyjątek. Otóż 2 lipca to dzień moich urodzin i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby to nie były okrągłe urodziny i cudowna niespodzianka zorganizowana przez mojego męża i synów! Konspiratorami są bardzo dobrymi, bo do samego końca nic nie wiedziałam. Udało im się na 100%, a ja nadal jestem pod wrażeniem. Przyjęcie odbyło się w restauracji "MONTENEGRO".
Moi kochani spiskowcy wszystko super dograli, a ja cały czas wiedziałam, że jadę na imieniny do mojego chrześniaka. Po drodze mieliśmy zabrać mojego syna, bo właśnie w tej restauracji "miał naprawiać ekspres do kawy". Jak się póżniej okazało, wszystko było ukartowane. Były toasty i dmuchanie świeczek na torcie.
Przyjęcie się udało, a ja jestem przeszczęśliwa! Bardzo, bardzo im dziękuję! To był cudowny prezent-niespodzianka i wspaniały wieczór spędzony wśród mojej najbliższej rodziny! To baaardzo miłe uczucie, gdy się wie, jak bardzo jest się kochaną. Życzę Wam, żebyście też kiedyś doświadczyli takiego prezentu z samego środka serca!
Pozdrawiam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz