Lato powoli się kończy, ale jeszcze są cieplutkie dni. Marzę sobie, że...
Leżę na łące,
świerszcz cicho gra,
a na tym koncercie
jestem tylko ja.
Leżę na łące
na miękkiej trawie.
Na kwiatach tańczą
motyle-pawie.
Leżę na łące
i łapię chmury.
Z tęczy pędzel wezmę,
Pomaluję świat bury.
Leżę na łące
i tak myślę sobie:
z obłoków poduszeczkę
pod głowę zrobię.
Tak sobie będę
wygodnie leżała,
a chwila ta będzie
trwała i trwała i trwała...
Miło tak poleniuchować i nic nie robić. No chyba, że jakąś biżuterię.
A tak wygląda cały komplet:
Im więcej robię, to mam większy apetyt na jeszcze więcej sutaszowej biżuterii. Bardzo lubię kameę, dlatego zrobiłam komplecik w szarości.
W bransoletce połączyłam sutasz ze splotem makramowym - wyszło całkiem ciekawie. Skoro mowa o makramie to jeszcze kilka plecionych bransoletek.
Sutasz, makrama - to ostatnio robię najczęściej, a przecież czeka na mnie ramka do zrobienia i szkatułki. Oczywiście w decoupagu. Jak zrobię, to wam pokażę.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz