Hejka!
Niech już ten wirus idzie sobie precz!!! No... niestety rokowania nie są dobre, jeszcze sobie trochę u nas pochuligani! A skoro tak to trzeba ten czas umilić. Oczywiście koralikuję albo czytam, ale nie tylko. Naszła mnie ochota na słodkie bułeczki. Takie, które pysznie smakują z masełkiem albo z dżemikiem.
Wzięłam pół opakowania drożdży (ok 2dkg), pół szklanki cukru, 10 dkg margaryny (może być masło), ok. pół szklanki mleka, 2jajka, 1 żółtko (białko zostaje do posmarowania ciasta), 1/2 kg mąki, cukier wanilinowy, szczypta soli.
W garnuszku podgrzałam mleko i rozpuściłam w rondelku margarynę. Najpierw w miseczce wymieszałam rozkruszone drożdże, łyżeczkę cukru, 2 łyżeczki mąki i odrobinę ciepłego mleka. Odstawiłam na 15 min. do wyrośnięcia. Do dużej miski wsypałam mąkę, cukier wbiłam jajka i żółtko, wlałam ciepłe mleko i margarynę, wsypałam cukier wanilinowy i szczyptę soli. Dolałam wyrośnięte drożdże. Wszystkie składniki wymieszałam i jak już wszystko było połączone zaczęłam wyrabiać ręką ciasto. Wyrabia się tak długo żeby ciasto odchodziło od ręki. Po wyrobieniu odstawiłam na 2 godziny do wyrośnięcia. Po tym czasie przełożyłam ciasto na stolnicę posypaną odrobiną mąki i po krótkim wyrobieniu uformowałam wałek, który podzieliłam na dwie części. Z jednej części zrobiłam bułeczki.
Drugą część rozwałkowałam, posmarowałam dżemem i zwinęłam. Włożyłam do foremki.
Odstawiłam na pół godziny do wyrośnięcia.
Piekarnik nagrzałam do 180 stopni . Po wyrośnięciu posmarowałam bułeczki i struclę białkiem. Najpierw upiekłam bułeczki, a potem struclę. Piekłam 20 min.
Bułeczki super smakują z masełkiem albo z dżemem. Strucla też smakuje wybornie.
Bułeczki powędrowały do moich wnuków, zadzwonili i powiedzieli "babciu chcemy jeszcze". No...radość ogromna. Oczywiście znowu upiekę bułeczki, bo nic tak nie raduje jak to, że wszystkim smakują.
Mniam! Czy Wy też sobie dogadzacie? Pochwalcie się.
Wypieki wypiekami ale koraliki czekają.Postanowiłam zrobić komplecik ściegiem brick i jak zrobię to oczywiście pokażę.
Pozdrawiam!